mPykacz mBanku – zalety i wady kart paypass

Od pewnego czasu używam działającej w technologii paypass bezprzewodowej karty Mastercard wydanej przez mBank. Jest to karta nietypowa, bo schowana w breloku, który można doczepić do kluczy i mieć zawsze przy sobie. Ma to swoje zalety, ale też i kilka wad.

Najważniejszą zaletą jest wygoda: nie trzeba mieć przy sobie portfela, nie trzeba nosić ze sobą kawałka plastiku, który może się złamać w kieszeni i który jest niewygodny. Brelok można doczepić do kluczy, powiesić na szyi albo po prostu włożyć do kieszeni i nie martwić się o dostęp do swoich pieniędzy. Dostęp, który póki co jest możliwy jedynie w terminalach obsługujących karty bezkontaktowe. Natomiast o bankomatach je obsługujących do tej pory nie słyszałem.

Wygodny jest sam proces płatności: przystawiamy swój mPykacz do terminala albo pinpada i po około sekundzie następuje autoryzacja płatności. Do tego jednak momentu prowadzi wyboista droga. Przy płatności trzeba powiedzieć sprzedającemu, że chce się zapłacić kartą i to bezkontaktową. Samo pokazanie breloka nie wystarczy i jedynie budzi zdziwienie. Dopiero upewnienie sprzedającego, że to, co trzymamy w ręku jest kartą, przekonuje go do przestawienia terminala w tryb płatności bezkontaktowej.

Według mnie jest to duży problem zarówno dla sprzedawcy, jak i dla płacącego. Terminal powinien od razu być gotowy do płatności zarówno przez zwykłą kartę, jak i bezkontaktową. W Anglii pinpady, czyli końcówki terminali z klawiaturą umożliwiająca podanie PINu karty, mają gniazdo dla kart płatniczych. Płacący sam wsuwa swoją kartę do pinpada, więc sprzedawca nie ma z nią kontaktu fizycznego. Wtedy wybór, czy ma to być płatność kontaktowa czy bezkontaktowa należy do kupującego i cały proces trwa o wiele krócej.

W terminalach, których używałem w Polsce, to sprzedawca musi wybrać sposób płatności. A że nie ma często do czynienia z kartami wyglądającymi inaczej niż kawałek plastiku wielkości wizytówki, jest zakłopotany widząc kogoś, kto chce zapłacić pękiem kluczy. O wyreżyserowanych scenkach z płatnościami PayPass można zapomnieć: póki co nie jest tak szybko, miło i przyjemnie:

Inną kwestią jest sam czas potrzebny na płatność kartą bezkontaktową. W Polsce nie różni się on znacząco od płatności zwykłą kartą z kilku powodów. Jednym z nich jest opisana powyżej konieczność ustawienia terminala w odpowiedni tryb. Drugim powodem jest konieczność wydania paragonu przez sprzedającego. Możemy tylko z zazdrością patrzeć na reklamy angielskie. W Polsce wydanie paragonu jest wymogiem prawnym.

mPykacz pyka pięknie, ale jeszcze nie wszędzie i nie tak łatwo :-) Problemy z zasięgiem powinny jednak niedługo zniknąć, ponieważ coraz więcej terminali będzie obsługiwało płatności bezkontaktowe (paypass i paywave), a sprzedawcy będą coraz bardziej do nich przyzwyczajeni.

A jak płatność mPykaczem różni się od płatności innymi kartami paypass? W McDrive zawsze będzie wygodniej zapłacić mPykaczem niż kartą w zegarku: pykacza z kluczami zawsze można wyciągnąć z kieszeni łatwiej, niż odpiąć zegarek i podać go sprzedawcy ;-)

Ten wpis został opublikowany w kategorii Inne, Produkty. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

4 odpowiedzi na „mPykacz mBanku – zalety i wady kart paypass

  1. madewith pisze:

    Dokładnie, czas jest tutaj kluczowy. Nie widzę różnicy czasowej podczas płatności w Żabkach, czy płacę zwykłą kartą czy pykaczem, a to właśnie czas ma być główną zaleta tych kart.

    Parę razy zapomniałem zaanonsować że będę płacił paypalem, klika razy zdarzyło się że pani nie dosłyszała/nie zrozumiała o co mi chodzi i późniejsze wycofywanie płatności i ponowne jej definiowanie trwało nawet dłużej niż gdybym płacił zwykłą kartą czy gotówką.

    Tak więc jak dla mnie narazie gadżet, modny bajer niż coś faktycznie potrzebnego.

  2. sebastian pisze:

    Żeby było szybciej, może jednak trzeba zacząć używać nazw tych technologii przed płatnością? W Żabce była niedawno promocja na „pejpasika”, jak go pani nazywała: za 1 grosz można było kupić puszkę Coli albo Mountain Dew.
    Zawsze mówiłem, że chcę zapłacić kartą. Teraz chyba zacznę mówić, że płacę paypassem (tak wyraźnie, jak Leeloo ze swoim Multipass: http://www.youtube.com/watch?v=9jWGbvemTag ).
    Swoją drogą ciekawe, czy tę walkę o nazwę wygra paypass, czy paywave. Tak jak w Polsce każdy but sportowy to adidas, każda karta bezkontaktowa to będzie na przykład pejpas :) Z budowaniem marki MasterCard chyba sobie radzi lepiej…

  3. PayPass czybko ale nie w Polsce pisze:

    Niestety zapewniania banków a realizm polskich sklepów to dwa różne światy. W niewielu przypadkach słowo PayPass powoduje że ujrzę kwotę do zapłaty na wyświetlaczu czytnika. Z reguły to muszę tłumaczyć co jak i dlaczego a ostatnio nawet kilka razy prowadzić walkę ze sprzedawcą gdyż on „sam musi dokonać odczytu” i nie ma zamiaru mi udostępnić terminala (chowając go histerycznie pod ladą).
    O płatności bezstykowej (bez otwierania portfela) można zatem zapomnieć bo przewrażliwiony sprzedawca musi obejrzeć dokładnie kartę a następnie sam ją odczytać w bezprzewodowym terminalu. Aż strach się bać gdybym miał zegarek, telefon lub biżuterię z PayPass.
    Póki co na razie szkoda czasu.

  4. Ryzyko pisze:

    Problem, ktory się pojawi później, to bedą ludzie którzy sprawią sobie czytniki i będą zdejmować pieniądze z konta gdzieś w tramwaju, albo w małym tłumie…..

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>